niedziela, 7 października 2012
Następna część?
opublikowałam całość Przygody na obozie sezonu I, czy chcecie sezon II, czy może coś innego piszcie w komentarzach. coś innego opowiadać będzie o grupie przyjaciół podróżującej p[o wielu wymiarach. Piszcie pliska
Przygoda na obozie sezon I rozdział VII: Koniec obozu:
Nadszedł ostatni dzień obozu wszyscy jóż sie pakowali nie chciaąłm wyjeżdżać bardzo mi się tu podobało.
-Będę tęsknić za tymi miejscami, kolegami i zwierzętami-pomyślaąłm.
Z niechęcią się pakowałam bo wiedziaąłm że będę musiałąm porzegnać się z Rafałałem, Nicol, Damianem,Renata i wielu innych osób.
Po ubraniu się do domku wszedł Rafał mwoiąc:
-Szczęśliwych wakacji myszko-powiedział.
-Szczęśliwych wakacji misiu-powiedziaąłm i przytuliłąm go po czym pocałowałam.
-Będę za tobątęsknić-powiedziałm.
-Ja też-powiedział.
-Obiecaj mi że mnie nie zdradzisz-powiedziałąm.
-Nie zdradzę cię obiecuję-powiedziaął.
-To kidey się znów spotkamy-dodał pytając.
-Za 2 lata misiu-powiedziaąłm.
-Nie wytrzymam 2-uch lat bez ciebię-powiedziaął.
-Ja też nie wytrzymam ale za rok jade na łóczniczy i nie będzie jóż na przeciwko-powiedziałam.
-Będziemy do siebię pisać, ok-zapytał.
-Tak-uśmiechnęłam się lecz nikt nie wiedział co czułąm w sercu.
-Pa skarbie ja jóż jade papa-porzegnałąm i dalam całusa.
-Papa słoneczko ty moje-powiedział całując mniejeszcze raz.
Po porzegnaniu z Rafałem wsiadłąm wraz z Nicol do Autobusu na pociąg. Usiadłąm z tyłu i wciaż widziałam Rafała. Serce mi sie kroiło gdy tak pomyślaąłm że dopiero za dwa lata się spotkamy. Po wsiądnięciu do Tramwaju czas się było pożęgnać z Nicol.
-No to musimy się pożegnać Nicol-powiedziaąłm ze smutkiem.
-No pech-powiedziała.
Cała drogę się zęgnałysmy Wysiadłyśmy z tramwaju i kardza z nas odeszła w innym kierunku. Obuz był fajny lecz porzegnanie najtrudniejszę.
KONIEC :*(
Przygoda na Obozie sezon I rozdział VI: Rafał
Budząć się następnego dnia ujrzałam Rafałą siedzącego obok mnie.
-Hej wstałaś jóż księrzniczko?-zapytał.
-Spadaj nie jesteśmy już razem-powiedziałam.
-Słuchaj wiem że jesteś na mnie zła ale ja kocham ciebię i tylko ciebię-powiedział.
-Co kochasz ją-wtargła Renatka do naszej rozmowy.
-Ty świnio-powieidziałą waląc go po twarzy.
-Wiesz co ona ma rację-powiedziałąm robiąc to samo.
Wybiegłam z chatki by poszukać Renaty. Pytałam wielu ludzi czy nie wiedzą gdzie pobiegł, lecz żadno z nich nie wiedziałąo. Po chwili zobaczyłam Marcina:
-Hej-powiedziałąm.
-Wciąż jesteś na mnie zły za to żę wybrałam Rafała z którym się znów pokłuciłam-zapytałąm dodając.
-Nie jóż nie-powiedziałą.
-Słyszałem że szukasz Renaty ppowiem ci gdzie jest pod jednym warunkiem-dodał.
-Jakim-zapytałam.
-Dasz mi całusa-powiedział.
-Spoko-powiedziałam.
Zaczeliśmy się całować, nie wiedzieliśmy że Rafał to wszysdko widział oraz Damian takrze. Zauwarzyłam żę ich, zobaczyłam że karzdo z nich ma inną reakcję. Damian pobiegł do chatki, a Rafał wędrował w naszą stronę. Domyślałąm się co chce zrobić więc stanełam w obronie Marcina.
-Rafał nie warz się go tknąć-powiedziałam.
-Ten gnojek całował cie i to drugi raz-powiedział.
-Rafał idz wyładować swoją złość na kimś innym-powiedziałąm.
-Skarbie wiem że go lubisz ale on cie całuje bezkarnie-powiedział.
-Skarbie...nie jesteśmy razem i morze sobie mnie teraz całować ile chce.
Po chwili podchodzi do nas pan Henryk Jurzak.
-Dzieci co wy tu robicie-zapytał.
-A nic bawimy się z koleżanką-powiedziałą Rafał.
-Dzień dobry panu-powiedziałąm.
-Witaj Magda-powiedział.
-Czemu nie było cię u nas na obozie masz tam Ewę, Julię, Klaudię-dodał.
-Mama wysłała mnie na ten obuz. Ale jakoś żyje-powiedziałam.
-Tak a ja tu będę opiekunem-dodał z swoim uśmieszkę i odszedł.
Zauwarzyłam przy tej zazdrości Rafała że jednak dalej coś do mnie czuję. Do GDDO zastanawiałam się nad Rafałem. Myślałąm żę go znam okazał sie że jednak jest skomplikowany i nie da się go rozgryźć. Na GDDO poszłam popływać nie stety Rafał tam był.
Pływając uderzyłam się w glówę o konar i zaczęłam tonąć nikt tego nie zauwarzył, oprucz Rafała. Rafał śpieszył by mnie uratować. Byłąm nieprzytomna przez 20 minut. Po przebudzeniu sie po tych 20-iestu minutach zauwarzyłam pwtrzącego na mnie Rafała.
-Wszysdko wporządku-zapytał.
-Tak-powiedziałąm.
-Gdzie jesteśmy-dodałam.
-Wciąż nad stawem. Leżysz właśnie na leżaku.
-Aha... Dziękuje za uratowanie mi życia znów-podziękowałam.
-Nie ma sprawy-powiedziaął.
Nagle podszedł do nas Marcin z Damianem. Marcin zaczął szarpać Rafała a Damian starał sie ich powstrzymac. Szarpiąc sie tak między spór chłopców wstąpił Pan Jóżak.
-Halo chłopcy co znów sie tu dzieję-zapytał.
-Wy w trujkę idziecie ze mną na rozmowę.
Szpiegowałam ich by wiedzieć o co chodzi.
-Słuchajcie jest z wami wiele kłopotuw niw potrzebujemy ty takich chuliganów-powiedziął surowo.
-Proszę pana ja wszysdko wyjaśnie-powiedziałą Marcin
-Było to tak szedłem sobie wraz z Damianem a tu paczę Rafał gwałci Magde. Więc postanowiłem ją ratować-dodał.
-Proszę pana wcale tak nie było-powiedziałą Rafał.
-Dobrze Rafał przedstaw swoją wersję-powiedziaął Jurzak.
-Było to tak: Rozmawiałem tylko z magdą a Marcin z zazdrosci postanowił się na mnie żucić-powiedział Rafał.
-A ty Damian ty ich rozdielałęś które ma rację-zapytał Jurzak.
-Ja... yyy...no...-powiedziałą zdenerwowany.
-Tak co...-powiedziaął Jurzak.
-Bo...Rafał...Marcin...-powiedział bardziej zdenerwowany.
-Może zapytamy Magdę-powiedział Jurzak.
Postanowiłam do niech podejść i samemu wyjaśnić te sprawę.
-Proszę pana to było tak:,, Pływałam, uderzyłąm sie w głowę o konar, Rafał mnie uratował, potem roznawialiśmy, i to Marcin zaczął szarpać Rafała, Rafał starał sie tylkmo bronić, a Damian ich prubował rozdzielić"-powiedziałm.
-Dziękuję Magda morzesz z Rafałem pujśc, ty Damian takrze ić-powiedział Jurzak.
Potem rozmawiał z Marcinem pewnie coś bardzo naskrobał bo tego samego dnia odesłali go do domu. Wciąż zastanawiałąm się gdzie jest Renata. Poszłam do domu i zobaczyłąm że Renata pakuje żeczy.
-Hej czemu sie pakujesz-zapytałąm.
-Zamieniłam sie z kimś domkami i de do Teresy spać a do was przyjdzie Damian-powiedziała przejeżdżając mi po nodze kułkiem.
-Auuu...-krzykłam i usiadłam na łóżką,
Siedziałm w ciszy przez 10 minut słuchałą mtylko muzyki. Rozmyślałąm o Rafale czy jednak jest skomplikowany. Nie mogłam ustalić jakim człowiekiem naprawdę jest.
-Co jeśli ma jeszcze jedna dziewczynę-zastanawiałąm sie.
Doszłąm do wniosku że chłopcom nie morzna ufać, szczegulnie Rafałowi. Nagle moje myśli zakłucił Rafał.
-Hej ja tylko nachwilkę-powiedział.
-Czekaj porozmawiajmy-powiedziałm.
-Napewno chcesz gadać-zapytał.
-Przecierz nie jesteśmy razem-dodał.
-Tak chcem pogadać i o tym... właśnie o naszym związki-powiedziaąłm.
-Skoro uwarzasz żę moge cię jeszcze skrzywdzić to nie musisz ze mną gadać, też na twoim miejscu bym był na mnie zły-powiedział.
-Słuchaj durzo rozmyślałam nie wiem jakim jesteś człowiekiem, moim zdaniem skomplikowanym-powiedziaąłm.
-Masz rację jestem skompplikowany ale jedno wiem co nie jest skomplikowane-powiedziaął.
-Cp-zapytałam.
-Kocham cię jak nikogo-powiedział.
-Naprawdę-zapytałam.
-Tak-powiedziaąlm.
Po chwili wpadliśmy sobie w ramiona. Uznałąm jednak że Rafał od początku mnie kochał. Przez pare minut omawialiśmy nasz związek gdy jóż mieliśmy się pocałować do domku wszedł Damian.
-Hej. Stary co ty tu robisz z ta walizką-zapytał Rafał.
-Zamieniłem sie z Renatą-powiedział.
-Aha. Spoko tam jest twoje łużko-powiedziaął Rafał wskazując na łóżko.
-A więc na czym skończyliśmy...A tak-powiedział Całując mnie.
Potem poszliśmy na gry i zabawy a te były bardzo nudne bo grałiśmy w planszuwki. Po ognisku wraz z Rafałem położyliśmy sie razem na trawię i oglądałiśmy gwiazdy. Bardzo mi sie to podobało i okazało się ze Rafał jest moim jedynym w życiu.
Tej samej nocy podeszłam do Damiana by z nim pogadać. auwarzyłąm żę Rafał robi się znów zazdrosny.
-Hej Damian-powiedziałąm.
-Hej-odpowiedziałą ze smutkiem.
-Co się stało- zapytałam.
-No wiesz ymmm...emmm...-przerwałąm mu.
-Ymmm...emmmm tak-przerwałam.
-No wiesz ty znów jesteś z Rafałem-powiedział.
-Co nie mów podobam ci się-zapytałąm.
-Tak-odpowiedział jęz jąkania się.
-Słuchaj jesteś fajny ale muszę ci powiedzieć to samo co Marcinowi: Gdybym nie byłą z Rafałem z chęcią była bym z tobą-powiedziałam.
-Jak chcesz to mogę ci dać tylko buzi w policzek-dodałam.
-No dobrze-powiedział.
Pocałowałam go w policzek i nie wiedziałam że Rafał to wszysdko widzil. Odeszłam, gdy nagle usłyszałam chcałasy, kłutnie, bicię. Postanowiłam sprawdzić skąd dochodzą te odgłosy. Znalazłam konflikt między Damianem a Rafałem. W koło nich stał Wojtek i Filip.
-Dalej Rafał dokop temu Lalusiowi-krzyczeli.
Postanowiłam dołączyć by uratować Damiana.
-Rafał hyba o tym rozmawialiśmy-powiedziałąm stając po obronie Damiana.
-Tak kotku rozmawialismy ale...wiesz-powiedział.
-Uspokuj sie bo z toba zerwę-powiedziałam.
-Dobra-powiedział odchodząc.
-Wszysdko w porządku-zapytałam Damiana.
-Tak nic mi nie zrobił-powiedział.
-To dobrze-powiedzialam.
-Magda choć kotku z nami a nie z tym frajerem siedzisz-krzyknął Rafał.
-Zaraz przyjdę poczekaj-krzyknęłam.
-Napewn onic ci nie jest-zapytałąm ponownie.
-Tak idź jóż do Rafała-powiedział.
-Ok jak chcesz-powiedziałąm i podbiegłam do Rafała.
Szłąm z Rafałem czymając się za ręce lecz wciąż myślałąm że dalej jest skomplikowany moje myślenie przerwałjego głos.
-Słuchaj chyba się zgubiliśmy nie widzę za nami Wojtka i Filipa-powidział.
-Ale ty masz świetną pamięć-powiedziałam.
-Tak ale głowa mnie boli przez Damiana i nic nie pamiętam z naszego spaceru-powiedział.
-No to fajnie a zaraz zbiera się na deszcz-powiedziałam.
-Choć poszukamy tej jaskini co kiedyś znaleźliśmy-powiedział.
Szukaliśmy i bez skutku. Gdy nagle zaczął padać deszcz weszliśmy pod drzewo by się schronić. Bałąm się że nie wydostaniemy się z tąd a Rafał chyba odczuwał mój strach.
-Przytulić cie-zapytał.
-Tak-kiwnełam głową.
-Skoro jesteśmy sami morzemy porozmawiać-powiedziaąłm.
-Wiem że moja zazdrość nie ma granic, nie potrafię sie kontrolować-powiedział.
-Ja cię rozumiem ale nie morzesz asz tak przesadzać-powiedziałam.
-Pocałuj mnie- dodałam.
Siedząc w ciszy odezwał się czyiś głos:
-Magda-powiedział.
Nagle zza krzaków wyszedł Dawid.
-Hej Magda znów się zgubiłaś-zapytał.
-Tak właśnie sie zgubiłam-powiedziałąm.
-Pomogę wam-powiedział.
-Ej no chwilunia...skąd ty go znasz-zapytał Rafał.
Nie mogłąm mu powiedzieć więc wymyśliłąm kłamstwo.
-To mój kuzyn-powiedziałąm.
-Twój kuzun... a to spoko-powiedział.
-Cześć jestem Rafał, chłopak Magdy-powiedział.
-A ja Dawid-powiedział.
Dawid wyprowadził nas z lasu więc postanowiłąm mu się odwdzięczyć, pocałowałam go w policzlko w obecności Rafała. Dziwne było to żę ne wkurzył sie i nie poadł w zazdrość. Postanowiłąm się położyć spać.
Przygoda na Obozie Sezon I rozdział V: Ponury dzień
Następnego ranka spojrzałam na śpiącą Renate z wściekłością aż chciałam na nią zwymiotować, gdy po chwili wszedł Rafał. Patrząc na niego czułam się jeszcze gorzej i chciałąm wybiec z chatki jak naj szybciej by nie widzieć tego dwulicowego zdrajcy.
-Hej skarbie-podszedł do mnie całując mnie w policzko.
-Hej... ty chyba oszalałeś że będziesz mnie teraz całować-odpowiedziałam odpychając go od siebie.
-Co z tobą jest-zapytał.
-Jak byś nie wiedział o co chodzi-powiedziała Ncol.
-O co ci chodzi-powiedział patrząc na mnie.
-Wiem że ty i Renata wczoraj sie całowaliście-powiedziałam.
-A teraz zejdźcie mi z oczu oboje-dodałam.
I oboje wyszli z domku a ja miałąm ochote sie rozpłakać gdy do domku wszedł jeden z przyjaciuł Rafała.
-Hej gdzie Rafał-zapytał.
-A co mnie to obchodzi- powiedziałam.
-Przecierz to twój chłopak- powiedział.
-Powinnaś wiedzieć gdzie chodzi-dodał.
-Ja jóż sie z nim nie spotykam-powiedziałąm.
-Aha... Magda naprawde mi przykro-powiedział.
-Dzieki- powiedziaąłm.
-No to ja ide szukać Rafała.
I odszedł. Ja postanowiłam sie ubrać by choć troche nie myśleć o tym co wczoraj zobaczyłam. Zawsze gdy przechodziłam obok Renaty i Rafała miałam ochotę by ich oboje udusić lecz nie miałam sił żeby choć troche sie na nich zemścić. Pod koniec spaceru poszłąm do domku i spotkałam Renate.
-Hej...-powiedziała.
-Hej... jeśli jeszcze raz chcesz zrujnować mi życie to lepiej odejdź dobrze-powiedziałąm.
-Magda naprawde cie przepraszaam za tamto co działąo sie wczoraj-powiedziała.
-To jóż wiesz że Rafał i ja spotykaliśmy się od dłuższego czasu niż ty i on wcześniej-powiedziałą.
-Słuchaj Renata bardzo cie lubie i wybaczam ci bo jesteś moją przyjaciółką ale jemu tego nigdy nie wybacze-powiedziałam.
I wraz z Renatą poszliśmy na następne rozrywki. Nicol była zdziwiona ze ja i Renatka znów jesteśmy kumpelami. Po obiedzie poszłam na staw lecz nie miałam ochoty pływać. Po stawaie poszłam sie przebrać do domku. Będąc sama w domku czułąm jak by ktoś mnie obserwował. Rozgladałąm sie wkoło siebie lecz nic nie zobaczyłam. Gdy miałam jóż sie wycierać do domku wszedł Damian, jeden z przyjaciół Rafała.
-Aaaaa...Przestraszyłeś mnie-powiedziałąm.
-Przepraszam myślaąłem że poczujesz sie lepiej gdy przyniose ci ten bukiecik kwiatów-powiedział wręczając mi małą garstke kwiatków.
-Dziękuje... nie wiem co powiedziać-powiedziałąm uśmiechając się.
-Nie mów niec tylko mnie pocałuj-powiedział.
-No nie wiem dopiero rozstaąłm się z Rafałem-powiedziałm.
-Ale dobrze-dodaąłm całując go.
-To do zobaczenia-powiedział.
Przebierając sie myślałąm sobie o Damianie.
-On jest prawdziwym gentelmenem, i wcale nie jest taki nieśmiały jak inni mówią-pomyślaąłm.
Damian był wysokim dobrze zbudowanym nastolatkiem był tylko starszy od emnie o rok i bardzo miły. Miałą brązowe włosy z małym loczkiem, szare oczy, i był ode mnie wyższy tylko o 30 centymetrów.
Idąc spotkaąłm Renate opowiedziałąm jej o Damianie.
-Nie uwierzysz co Damian zrobił-powiedziałam.
-Co zgwałcił cie-zapytała.
-Nie to prawdziwy gentelmen posłuchaj-powiedziałam.
-Zaczeło się od tego że...,,Gdy miałam jóż sie wycierać do domku wszedł Damian, jeden z przyjaciół Rafała.
-Aaaaa...Przestraszyłeś mnie-powiedziałąm.
-Przepraszam myślaąłem że poczujesz sie lepiej gdy przyniose ci ten bukiecik kwiatów-powiedział wręczając mi małą garstke kwiatków.
-Dziękuje... nie wiem co powiedziać-powiedziałąm uśmiechając się.
-Nie mów niec tylko mnie pocałuj-powiedział.
-No nie wiem dopiero rozstaąłm się z Rafałem-powiedziałm.
-Ale dobrze-dodaąłm całując go.
-To do zobaczenia-powiedział.''-dodałąm.
-Ja on na prawde jest gentelmenem-powiedziała Renata.
-No nie-powiedziałam.
-Co sie stało-powiedziałą Renatka.
-Zgubiłam swój błyszczyk-powiedziałąm.
-Oj ty moja biedulko-powiedziaął Renatka.
Ojć sorki jóż troche późno musze gdzieś iść-mówiąc to myślaąłm żeby iść do Dawida.
-Gdzie ty idziesz-powiedziała Renata
-Chcem iść do Dawida-powiedziałm.
Ty chyba na głowe straciłaś dzisiaj jedziemy autobysem do miasta-powiedziała.
-Nie pamiętasz-dodała.
-No tak zapomniaąłm to choć idziemy-powiedziałam.
Pojechaliśmy do najbliszszego miasta okazało się zę jest tam centrum handlowe wszystkie dziewczyny poszły do centrum, z małym wyjątkiem. Rafał poszedł za nami by szpiegować mnie i Renate na zakópach.
-No jesteśmy. To gdzie idziemy-zapytałam.
-Może naj pierw do kawiarni-powiedziała Renata.
-Ok spoko to chodźmy-powiedziałam.
Poszłyśmy do kawiarni. I gdy zaczeliśmy jóż pić kokgajle podeszła do nas Teresa.
-Hej dziewczyny co tam-powiedziała.
-A nic pijemy-powiedziaąłm.
-Ohhh... Magda słysza łąm twoją chistorię z Rafałem, wiesz że zawsze cie ostrzegałam ale ty mnie nie słuchaąłś-powiedziała.
-Ymmm... Teresa nigdy ze mną nie gadałaś to co ci się stało że gadasz...O wiem przegrałaś zakład, albo grasz z kolerzankami w butelke-zapytałam.
-Nie tylko wiesz że jestem ciekawska... To ja lece narazie. Papatki-powiedziała i odeszła.
-Jej jest chyba jakąś divą-powiedziała Renata.
-No masz racje-powiedziaąłm.
Wypiłyśmy koktajler i poszłyśmy na zakupy. Po zakupach wruciliśmy do obozu i mieliśmy wolny dzień.
-Hej Nicol-powiedziałam.
-Co kupiłaś-dodaąłm.
-Hej... Kupiłam sobie bluzkę, top, dżinsy i sukienkę=powiedziała.
-Fajnie ja sobie kupiłam: bluzkę, spudniczkę, sukienke, leginsy i okulary przeciw słoneczne-powiedziaąłm.
-Ojj przepraszam was Teresa chce się ze mną przyjaźnić... Pa, pa-powiedziaął i odeszła.
Poszłam do chatki by odłożyć żeczy kture kupiłąm. Odkładając je do walizki zadzwonił do mnie telefon.
-Halo-powiedziaąłm do telefonu.
-... Suko masz trzy dni życia znajde cię i uduszę...-powiedziaął męski głos w telefonie.
-Ymm..przepraszam ale to chyba pomyłka-powiedziałam.
-...Nie dzwonie na właściwy numer...-powiedziaął tajemniczy głos.
-Proszę pana ja pana nie znam więc to napewno pomyłka-powiedziałąm rozłanczając się.
Ubrałam się bo chciaąłm iść na staw gdy wszedł do chatki Rafał. Nie odzywając sie postanowiłam go ignorować. Rafał widocznie zrobił to samo w uszach miał MP3 i wcale na mnie nie paczał.
-Może jóż do mnie nic nie czuję-pomy ślałam.
Wychodząc z chatki zauwarzyłąm Nicol kt óra była wyraźnie czymś zamyślona, nie miałam tego dnia ochoty z nikim gadać. Włączając piosenkę na telefonie pomyślałąm o swojim dobrym przyjacielu Szymonie. Czułam sie tak jak by tam był, zawsze rozśmieszał mnie gdy tylko rozmawialiśmy. Myśląc tak słyszę:
MAGDA...
Potrząsłąm głową i pomyślałąm że to tylko przesłyszenie. Po chwili znów słyszę
MAGDA...
Odwracam się do tyłu, patrze a tam Szymon idzie w moją stronę.
-Hej-powiedziałam do Szymona.
-Siema co tam- zapytał szymon.
-A nic jak widzisz jestem na tym głupim obozie-powiedziałąm.
-Aha ja byłem na obozię obok z Łucznictwa-odpowiedział szymon.
-Ale szczęściarz ja muszę tu tkwić jeszcze przez 12 dni-powiedziałąm.
-My zaczeliśmy pierwsi ten nasz obuz dla tego wyjeżdżamy wcześniej-powiedział.
-Nie uwierzysz kto był naszym opiekunem-dodał.
-Yymmm... Nie wiem Pani Hajdun-powiedziałąm z niepewnością.
-Nie ale blisko... Pan Henryk Jurzak-powiedział ze swoim uśmieszkiem.
-Szczęściarz nasz wuefista i trener z łóków-powiedziałąm.
-Ok ja lece widzimy się w szkolę po wakacjach szkoda że nie jesteśmy z tej samej klasy-powiedziałą.
-No nara i naprawdę szkoda ja jestem z IIb a ty z IIa-powiedziałąm.
I Szymon pobiegł w stronę autobusu pocieszała mnie jedna myśl że za 12 dni ten koszmarny obuz sie skończy. Cały dzień miną całjkiem nudnie ani razu sie nie odezwałąm do żadnego z moich przyjaciół tylko wydzwaniałąm do przyjaciuł z mojej szkoły mówiąc jak mi źlę. Pod koniec dnia oczywiście było ognisko lecz tego dnia poszłam wcześniej spać a wszyscy siedzieli przy ognisku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)